English Version
Hard copy of this Polish version is now available for free distribution. Please write to Magura Maciej Goralski at: magura13@wp.pl or
c\o MAiP, ul. Solec 24, 00-430 Warsawa, Poland.
Warszawa, przesilenie letnie, rok �elaznego smoka (2000)
Dar od uczni�w Dr Lin'a
Podzi�kowania
Inspiruj�cym snom, kt�re zach�ci�y mnie do napisania tej ksi��ki. Ofiarowuj?moj?wdzi�czno�� przewodnictwu i b�ogos�awie�stwu, kt�re otrzyma�em poprzez sny w czasie pisania tego dzie�a.
Dzi�ki Ann Klein za korekt?j�zykow?tej pracy.
Dzi�ki dla Macieja G�ralskiego za uznanie warto�ci tej pracy i prze�o�enie jej na j�zyk polski, aby Dharma rozkwit�a.
Dzi�ki dla kole�anek z Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie za pe�n?serca pomoc.
Sekretariat Stanu z polecenia Jego �wi�tobliwo�ci Papie�a Jana Paw�a II potwierdza otrzymanie
ksi��ek przes�anych mu przez Dr Yutang Lin. Sekretariat Stanu ma r�wnie?zaszczyt wyrazi?uznanie Jego �wi�tobliwo�ci dla czcigodnych intencji kt�re
le�� u podstawy tej prezentacji.
Monsignor C. Sepe
Assessor
29.09.2000, Warszawa
Dalaj Lama
S�owo wst�pne do wydania polskiego
Ka�da religia i kultura ma swoje cechy charakterystyczne. My buddy�ci, na przyk�ad, uwa�amy �e wewn�trzna si�a, delikatno��, mi�o��, wsp�czucie, m�dro�� i stabilny umys?to najwi�ksze skarby jakie mo�e zdoby?cz�owiek w ci�gu swojego �ycia. Jakkolwiek, czuj?�e mam r�wnie?wiele do nauczenia si?od naszych braci i si�str chrze�cijan. Jeste�my �wiadomi, �e modlitwa i medytacja s?�r�d�em wewn�trznego pokoju dla wszystkich, lecz nasi chrze�cija�scy przyjaciele maj?by?mo�e bogatsze do�wiadzenia we wnoszeniu owego pokoju wewn�trznego do pe�nej szczodro�ci pracy na rzecz innych.
Wierz? �e niezwykle wa�nym jest, aby�my powi�kszali wzajemne zrozumienie naszych duchowych praktyk i tradycji. Nie musi to mie?na celu przyj�cia przez nas samych owych praktyk. Samo zrozumienie daje mo�liwo�� budowania wzajemnego szacunku. Na przyk�ad, czasami napotykamy co?w innej tradycji, co pomaga nam bardziej doceni?nasz?w�asn? W tej ksi��ce Dr Yutang Lin, praktykuj�cy buddyzm od d�ugiego czasu, przedstawia to, co w jego rozumieniu stanowi g��wne zasady buddyzmu i chrze�cija�stwa. Czyni to, aby wzbudzi?wi�kszy szacunek i lepsze zrozumienie pomi�dzy tymi dwiema wielkimi tradycjami duchowymi.
Jestem pewien, �e czytelnicy w Polsce, gdzie z jednej strony jest tak silne dziedzictwo tradycji rzymsko-katolickiej, z drugiej za?pe�ne energii wsp�czesne zainteresowanie buddyzmem, mog?uzna?to polskie t�umaczenie za stymuluj�ce. Ufam, �e znajd?tu inspiracj?i zrozumienie, kt�re w jaki?spos�b przyczyni si?do ich w�asnego przebudzenia i osi�gni�cia wewn�trznego pokoju. Modl?si?te? aby poprzez �w wewn�trzny pok�j stali si?oni r�wnie?lepszymi istotami ludzkimi, w�adnymi przyczyni?si?do stworzenia szcz�liwszego, bardziej pokojowego �wiata.
17.07.2000
DALAJ LAMA
O s�owo wst�pne poprosi?Jego �wi�tobliwo�� i na j�zyk polski prze�o�y?Maciej Magura G�ralski;
13.09.2000, dzie?pe�ni ksi�yca, Guba��wka, Zakopane
Wst�p
W marcu 1995 roku paru polskich buddyst�w napisa�o do mnie list z pro�b?o nades�anie odpowiedzi na pytania dotycz�ce uwag kt�re znalaz�y si?w ksi��ce Papie�a Jana Paw�a II "Przekraczaj�c Pr�g Nadziei". Niestety wida?wyra�nie, i?uwagi oparte s?na niezrozumieniu nauk buddyzmu. Jednak wszelkie wyja�nienia podane nie-buddystom, kt�rzy s?nieufnie nastawieni do nauk buddyzmu, mog?wzbudzi?jeszcze wi�cej w�tpliwo�ci i kontrowersji. Aby unikn�� tak niepo��danych konsekwencji nie odes�a�em odpowiedzi na pytania zawarte w li�cie lecz umie�ci�em je w mojej pracy.
Katolicka "Nadzieja" oparta jest na wierze, nie koniecznie musi ona przemawia?do ludzi innych wiar. Buddyjskie nauki o "Wyzwoleniu" dotycz?stanu, kt�ry mo�e zosta?urzeczywistniony przez ka�dego, poprzez praktyk? Jako osoba w pe�ni praktykuj�ca dokona�em paru przemy�le?kt�re s?wa�ne dla skutecznego poszukiwania Wyzwolenia. Wobec tego pomy�la�em sobie, �e napisze ksi��k?zatytu�owan?"Przekraczaj�c Pr�g Wyzwolenia". By�em jednak zbyt zaj�ty moimi aktywno�ciami buddyjskimi aby podj�� si?tej pracy.
Wtedy mia�em kilka sn�w, kt�re zainspirowa�y mnie do tej pracy. W jednym z owych sn�w rozsuwa�em zas�ony, kt�re uniemo�liwia�y du�ej grupie ludzi wzi�cie udzia�u w przyj�ciu weselnym, udekorowanym du�ymi drzewami - ozdobami wisz�cymi na �cianach - jedno z nich mia�o bia�y sferyczny kr�g po �rodku, drugie - figur?Jezusa na Krzy�u. Wed�ug mnie bia�y kr�g wskazuje na buddyjsk?nauk?o naturze Buddy.
Budda uczy?nas sposobu w jaki mo�na uwolni?si?od cierpie?��dzy, nienawi�ci i g�upoty. Gdy osi�gnie si?taka wolno��, pojawia si?w oparciu o ni?silne poczucie szcz�cia, spontanicznie powstaje nadzieja. Istotnymi zasadami nauk s? Brak Przywi�zania i Otwarcie. W rezultacie tego buddy�ci s?tolerancyjni wobec innych wiar i cz�sto asymiluj?wierzenia lokalne. W historii buddyzmu nigdy nie by�o �wi�tej Wojny czy Inkwizycji.
W roku 1991 wyg�osi�em wyk�ad publiczny, na temat nietrwa�o�ci, w Lexington Wirginia, na zaproszenie Washington and Lee University. Po wyja�nieniu powod�w dla kt�rych podj��em praktyk?�piewania mantr zach�ci�em publiczno��, kt�rej wi�kszo�� stanowili ludzie Zachodu, aby wytworzy�a w sobie nawyk �piewania "Modlitwy Jezusowej". To ilustruje pewn?otwarto�� buddyzmu. Co wi�cej, z buddyjskiego punktu widzenia "Modlitwa Jezusa" jest r�wnie?cz�ci?Dharmakaji, wobec tego r�wnie?mo�e prowadzi?ku do�wiadczeniu absolutu czy pe�ni Dharmakaji. Innymi s�owy, "Modlitwa Jezusowa" mo�e r�wnie?prowadzi?do O�wiecenia.
Uwa�nie przeczyta�em ksi��k?Papie�a, robi�c notatki i nagrywaj�c swe uwagi. W niniejszej pracy przedstawi?komentarz do zarzut�w jakie Papie?postawi?wobec buddyzmu i kt�re zawarte s?w jego ksi��ce. Zakres mojej ksi��ki wykracza poza kilka komentarzy. Dokona�em por�wnania buddyzmu i chrze�cija�stwa; jednocze�nie przekaza�em chrze�cijanom kilka sugestii. Moje my�li na temat Wyzwolenia przedstawi�em w rozdziale ostatnim.
W sierpniu 1991 Papie?Jan Pawe?II zaszczyci?mnie listem potwierdzaj�cym otrzymanie moich publikacji. List ten zawarty zosta?na pocz�tku ksi��ki. Czytaj�c ksi��k?Papie�a dowiedzia�em si?�e ma on wielk?wiar?w Mari? Na moim o�tarzu jest te?pos��ek Marii trzymaj�cej ma�ego Jezusa, prezent od mojej m�odszej siostry kt�ra jest katoliczk?i dawniej s�u�y�a jako sekretarka Arcybiskupa Tajwanu. Ulubionym przes�aniem Papie�a jest "Nie l�kajcie si?". Wraz z b�ogos�awie�stwem buddyjskiego stra�nika Bodhisattwy Wei-tuo rozprowadza�em zdj�cia z "Ofiarowaniem Nieustraszono�ci". To zdj�cie oraz dwie chi�skie pieczecie, wyrze�bione przez Upasak?Tan Song Yu (znacz�ce: "Piecz�� Opiekuna Bodhisattwy Wei-tuo" oraz "Nie l�kajcie si?) zosta�y zawarte na pocz�tku mojej ksi��ki. Ciekawe by�o ujrzenie naszych tajemniczych zwi�zk�w karmicznych z przes�aniem Papie�a.
Moja orientacja wydaje si?mo�e ludziom o nowoczesnym, akademickim wykszta�ceniu nieco subiektywna w tym lub innym miejscu. Jednak zdecydowa�em wypowiada?si?bezpo�rednio, z punktu widzenia praktykuj�cego. Wgl�d religijny mo�na uzyska?jedynie dzi�ki pe�nej oddania praktyce. Poprzez wyra�enie krytyki dajemy upust butnej i pe�nej dumy postawie wymagania dowod�w. Nieod��cznym i koniecznym wst�pnym urzeczywistniania duchowej prawdy jest skromno�� i otwarto�� umys�u. Ka�da osoba kt�ra jest zainteresowana komentowaniem r�nych religii powinna uzyska?pewien wgl�d, wynikaj�cy z praktyki. W przeciwnym razie mo�na prowadzi?wiele niepotrzebnych bada?przy ca�kowitej nieznajomo�ci praktycznej strony do�wiadczenia duchowego.
Podczas pracy nad t?ksi��k?mia�em wiele inspiruj�cych sn�w kt�re wskazywa�y jak mog?podnie�� warto�ci tej pracy, post�powa�em wi�c zgodnie z tymi wskazaniami. Jestem wdzi�czny Mistrzowi i Buddzie za przewodnictwo oraz inne oznaki b�ogos�awie�stwa. Mam nadziej?i?niniejsza praca powi�kszy zrozumienie nauk buddyjskich w�r�d nie-buddyst�w, szczeg�lnie za?w�r�d chrze�cijan.
Mam tez nadzieje �e moje sugestie skierowane w stron?chrze�cija�stwa zostan?przez chrze�cijan przyj�te �yczliwie. Przecie?g��wny nacisk w naukach chrystusowych spoczywa na realizacji nauk uniwersalnej mi�o�ci i zbawienia. Poprzez urzeczywistnienie tego co nam wszystkim wsp�lne - pragnienia duchowego rozwoju kt�ry pozwala na realizacj?Prawdy, dzi�ki obop�lnemu zrozumieniu oby dane nam by�o �y?w harmonii i pokoju, wzajemnie czerpi�c po�ytki i wsparcie ze strony naszych duchowych tradycji.
Yutang Lin
�wieto �rodka Jesieni 1995
El Cerrito, Kalifornia
Pod nazw?religii kryje si?wiele rodzaj�w ludzkiej aktywno�ci. Tutaj zajmuje si?wy��cznie religiami kt�re wychodz?poza prymitywny kult si?nadprzyrodzonych i postuluj?powszechne zbawienie wykraczaj�c poza ograniczenia czasu, przestrzeni i innych czynnik�w wyr�niaj�cych. Religia powinna by?oparta na do�wiadczeniach duchowych kt�re wykraczaj?poza zwyk�a sfer?ludzkich do�wiadcze?zmys�owych, emocjonalnych i poj�ciowych. Religia jest sposobem dotarcia do rzeczywisto�ci le��cej poza granicami percepcji ludzkich zmys��w, bez uciekania si?do �rodk�w sztucznych, Jest drog?�ycia na kt�rej mo�liwy jest rozw�j oraz istnienie w pokoju i harmonii.
Religie jako nauki wyra�aj?nadzwyczajne do�wiadczenia oraz wgl�d w prawdziwa natur?rzeczywisto�ci. Pr�by wyra�enia takich tre�ci cz�sto maj?miejsce przy u�yciu zwyczajnych �rodk�w porozumienia. Jednak z powodu istnienia pewnych ogranicze?pojawiaj?si?bariery komunikacyjne napotykane lub czasami stwarzane. Niem�dre jest porzucenie duchowego rozwoju czy poszukiwania �cie�ki z powodu nieuniknionego uwik�ania w ograniczaj�c?natur?poj�� i teorii. Zamiast debatowania na temat teologii i filozofii o wiele lepiej jest uzyska?wgl�d, dzi�ki pe�nej oddania praktyce duchowej. Je�eli nie praktykuje si?pod przewodnictwem do�wiadczonego nauczyciela to trzeba wzorc�w, zasad i teorii kt�re kieruj?praktyk?i �yciem zgodnym z w�a�ciwym podej�ciem religijnym. Tym samym konieczne jest te?studiowanie i zdobycie w�a�ciwego zrozumienia teoretycznych nauk religii.
M�wi�c og�lnie, nauki teoretyczne religii powinny zosta?zaadaptowane i stosowane w ca�ej rozci�g�o�ci. Gdy postrzega si?religi?jako objawienie wtedy pe�na i ca�kowita akceptacja jest rozs�dna. Je�eli jednak wymagamy aby nauki odpowiada�y pewnym standartom zwyczajnego ludzkiego pojmowania w�wczas nigdy nie b�dziemy w stanie wyj�� poza ograniczenia naszych zmys��w. Pewne fragmenty systemu nauk religijnych mog?nie sprosta?�cis�ej analizie filozoficznej. Niemniej jednak, pod nieobecno�� nowego systemu czy paradygamtu, opartego na do�wiadczeniach objawionych, rozs�dnym b�dzie zwyczajne przestrzeganie ustalonego porz�dku: istota religii mo�e zosta?zrozumiana i urzeczywistniona przez pod��anie tak?pozornie niezadawalaj�c?�cie�k?
Na przestrzeni lat istotne nauki religijne stopniowo stan?si?zrozumia�e dla wytrwale praktykuj�cego, tym samym mo�liwym b�dzie przej�cie do porz�dku dziennego nad trudno�ciami teoretycznymi. Jednak w oczach pocz�tkuj�cego lub outsidera, kt�rym brakuje wystarczaj�cego do�wiadczenia duchowego do uzyskania zupe�nej pewno�ci, cz�ci nauk lub trudno�ci techniczne b�d�ce w opozycji do wiedzy naukowej, mog?sta?si?nie przekraczaln?barier? Wa�nym jest by zrozumie?�e nauki duchowe zosta�y objawione ludziom w konkretnym otoczeniu czasowo-przestrzennym, miejscu i czasie. Istota nauk duchowych istnieje wiecznie; powinny�my wi�c zajmowa?si?wy��cznie t?cz�ci?istotn? kt�ra znalaz�a zastosowanie w dawnych czasach i odleg�ych miejscach, wci�� te?znajduje zastosowanie u nas.
Religie s?�wiadome swych ogranicze?pojawiaj�cych si?je�li nauki s?traktowane dos�ownie. Powinny wi�c zwraca?na to baczn?uwag? m�drze postrzegaj�c trudno�ci. W innym razie teoretyczne spekulacje je przygniot? Ko�ci� katolicki jest w pe�ni �wiadomy teologicznej trudno�ci istniej�cej w nauczaniu o zasadzie z�a i piekle jako wiecznej karze, kt�re jest trudne do zrozumienia w schemacie wszechmocnego i mi�o�ciwego Boga. W rezultacie tego ko�ci� katolicki woli raczej milcze?w odpowiedzi na pytanie "kto p�jdzie do piek�a". Powinny�my szanowa?tak?uczciwo��, pokazuj�c?ograniczono�� wiedzy ko�cio�a. W buddyzmie cz�sto podkre�la si?i?Budda nie wyrzek�a ani jednego s�owa kt�rego ludzie mogli si?uchwyci? mimo i?naucza?przez 49 lat a zbi�r nauk buddyjskich jest ogromn?bibliotek? Nikt nie mo�e zarzuca?buddyzmowi bycia w tej kwestii paradoksalnym. Klucz do zrozumienia le�y w ci�g�ym pami�taniu o wrodzonych ograniczeniach j�zyka i formy oraz potrzebie podj�cia praktyki, kt�ra umo�liwia osi�gni�cie duchowej formy prawdy le��cej poza ograniczeniami koncepcji i zwyk�ych do�wiadcze?
Niekt�rzy kaznodzieje czasami przekazuj?swym wyznawcom w�asne, subiektywne interpretacje religii innych ni?w�asna, m�wi�c i?s?one czym?ni�szym lub po prostu stanowi?odga��zienie ich w�asnej religii. Nie mniej jednak, jedynym usprawiedliwieniem ich roszcze?interpretacyjnych jest w�asne przekonanie oparte na wierze w swoj?religi? M�drym by�o by powstrzymanie si?od takich samolubnych warto�ciowa? Jakkolwiek, je�eli takie stwierdzenia oparte s?na do�wiadczeniach duchowych, nawet je�li nie b�d?one przez wi�kszo�� przyj�te jako godne zaufania, wci�� mog?jednak zainspirowa?poszukuj�cych, a wi�c s?warte uwagi.
2) Jak prowadzi?dialog mi�dzy buddyzmem a chrze�cija�stwem.
Religie twierdz?i?nauczaj?prawdy. Oceniaj�c z punktu widzenia nauk jednej religii, inne religie s?niekompletne, niezrozumia�e lub fa�szywe. Cz�sto wiara religijna ludzi wykracza poza wyja�nienia racjonalne , w konsekwencji tego dialogi pomi�dzy religiami s?bardzo trudne i cz�sto ko�cz?si?na obmowie i oskar�eniach. Tak wi�c, przyj�cie �e jedna religia przewy�sza drug?zwykle utrudnia jasne zrozumienie obydwu i sprawia �e porozumienie si?jest niemo�liwe,. W jaki spos�b mo�emy przezwyci�y?takie trudno�ci?
Wydaje si?mi i?podej�cie meta - religijne w takich sytuacjach mo�e wskaza?drog?ku pomocnemu dialogowi pomi�dzy religiami. Takie podej�cie zak�ada trzy kroki:
Mo�na tym sposobem przeprowadzi?bezstronne por�wnanie a dalej przej�� do dialogu kt�ry pozwoli pozna?metody pracy stosowane na obu �cie�kach duchowych. Wtedy �atwiejsze b�dzie osi�gni�cie harmonii.
Zgodnie z powy�szymi rozwa�aniami ustali�em pewne kryteria, b�d�ce pierwszym krokiem w moim programie studi�w meta-religijnych.
Ka�da religia, jako system zbawienia, posiada nast�puj�ce cechy:
Religia jako system zbawienia posiada nast�puj�ce funkcje g��wne:
W kolejnych rozdzia�ach b�d?stara?si?opisa?buddyzm i chrze�cija�stwo z punktu widzenia tych w�a�nie charakterystyk. Dzi�ki temu �atwiej b�dzie dokona?bezstronnego por�wnania ich g��wnych cech oraz r�nic co do sposob�w wype�niania g��wnych zada?obu religii.
Zanim przejd?do tych spraw musz?przypomnie?czytelnikom co nast�puje. Zar�wno buddyzm jak i chrze�cija�stwo s?religiami opartymi na duchowych do�wiadczeniach. Przesz�y one pr�b?czasu i rozprzestrzeni�y si?na ca�y �wiat. Powodem tego jest przede wszystkim fakt i?poszczeg�lne linie przekazu nauk duchowych w obr�bie obu religii pozosta�y silnie z��czone ze swymi duchowymi �r�d�ami. Wobec tego obie religie nie mog?by?uwa�ane za jakie?systemy teoretyczne czy teorie duchowej podr�y. Obie wierz?w moc i si�� zbawcz?ich duchowego dziedzictwa i obie pomagaj?ludziom w wyj�ciu poza �wiatowe ograniczenia, k�opoty czy kalkulacje. Obie religie nauczaj?o cierpieniach i smutkach �wiatowego �ycia, o nietrwa�o�ci ludzkiego istnienia oraz o wiecznym zbawieniu i wyzwoleniu od cierpie?i upadk�w nietrwa�ej egzystencji. Te podobie�stwa mi�dzy buddyzmem i chrze�cija�stwem stwarzaj?podstaw?do poprawy wzajemnego zrozumienia. Dobrze wiemy i?istniej?r�nice mi�dzy chrze�cija�stwem a buddyzmem. Warto oczywi�cie poznawa?owe r�nice aby doj�� do prawdy, lecz robi�c to nale�y unikn�� gwa�townej krytyki kt�ra mog�aby wywo�a?bezcelowe spory i konfrontacje. Podej�ciem doskona�ym b�dzie wyja�nienie r�nic w spos�b naturalny. Nale�y pozostawi?ocen?i wyb�r czytelnikom. Je�eli dostrze�emy fakt i?obie religie d��?do harmonii, b�dzie to w�a�ciwe podej�cie do kontrowersyjnego tematu por�wnania r�nic. Poprzez studia por�wnawcze tych dw�ch religii, a faktycznie ka�dego rodzaju religii, badacz pragnie ofiarowa?tw�rcze wnioski promuj�c tym samym harmonie i rozw�j duchowy. W sytuacji idealnej studia takie mog?rzuci?nowe �wiat�o w kierunku urzeczywistnienia najwy�szej prawdy.
Poni�ej przedstawione zosta�o kr�tkie wprowadzenie do buddyzmu z punktu widzenia �wieckich praktykuj�cych, oparte na og�lnej charakterystyce g��wnych cech religii, zdefiniowanych powy�ej.
Budda naucza?o cierpieniu i o nietrwa�o�ci. Nie by?to pogl�d pesymistyczny lecz obiektywna obserwacja �ycia i �wiata. Prawem �ycia jest nietrwa�o�ci za?cierpienie jest nieuniknione. Pr�dzej czy p�niej wszyscy musimy stawi?czo�a chorobie, staro�ci, utracie bliskich i �mierci. �wiat w kt�rym �yjemy podlega kl�skom naturalnym lub stworzonym przez cz�owieka za?zwi�zki mi�dzyludzkie s?cz�sto dalekie od idea�u. Faktycznie wszystkie istoty czuj�ce cierpi?z powodu nietrwa�o�ci �ycia.
Istoty czuj�ce podzieli?mo�na zgodnie z geografi?na sze�� �wiat�w: istoty niebia�skie, p�bogowie (sansk. asura), istoty ludzkie, zwierz�ta, g�odne duchy (sansk. preta) oraz istoty piekie? Wszystkich dotyczy Prawo Przyczyny i Skutku. Warunki �ycia istot s?w r�nym stopniu zdeterminowane przez przesz�e dzia�ania i motywacje danej istoty oraz dzia�ania innych. Dzia�aj�c pod wp�ywem samolubstwa istoty s?uwi�zione w �wiecie wzajemnych relacji, z �ycia na �ycie uwik�ane cierpieniem i przemijalno�ci?w�asnego cia�a i otoczenia, stwarzaj�c w�dr�wk?poprzez odrodzenie w sze�ciu �wiatach cyklicznej egzystencji.
Budda pragn�� WYZWOLENIA od cierpienia w�dr�wki przez �ycie i �mier? wobec tego opu�ci?rodzin?i kraj, wybieraj�c �ycie ascety. Dzi�ki pe�nej oddania praktyce zrozumia?prawd?o przyczynie cierpienia - stwierdzi?i?jego korzeniem jest nasze poczucie JA, tworz�ce ograniczenia wynikaj�ce z naszego samolubstwa. Budda zrozumia?te?�e �cie�ka do Wyzwolenia nie wiedzie poprzez ekstremalne praktyki ascetyczne lecz jest drog?�rodkow? harmonizowana poprzez m�dro�� i wsp�czucie. W zastosowaniu praktycznym m�dro�� buddyjska jest brakiem przywi�zania podczas gdy buddyjskie wsp�czucie jest s�u�eniem i niesieniem pomocy kt�re wiod?ku Wyzwoleniu. Dzi�ki swej m�dro�ci pilnej praktyce Budda osi�gn�� Wyzwolenie z cierpienia gdy?ca�kowicie usun�� jego korze? - poczucie JA, kt�re zwykle pozostaje niezauwa�one. Tym samym na zawsze uwolni?si?od ��dzy, nienawi�ci i niewiedzy. Takie osi�gni�cie nazywa si?Ca�kowitym O�wieceniem. Dzi�ki przejrzysto�ci swego pierwotnie czystego stanu istnienia Budda dokona?interpretacji rzeczywisto�ci, kt�ra nie tylko s�u�y wyja�nieniu naszych do�wiadcze? lecz prowadzi nas r�wnie?ku odzyskaniu naszej pierwotnej czysto�ci. �wiat, kt�rego do�wiadczamy jest uwarunkowany, zale�ny od wzajemnych interakcji wszystkich jego komponent�w. Gdy zrozumie si?t?prawd?oczywistym staje si?fakt i?nie istnieje jaka?przyczyna, kt�r?mo�na by uzna?za czynnik determinuj�cy wszech�wiat i jego istnienie. Chwytanie si?wyobra�enia JA jest spowodowane niewiedz?dotycz�c?nietrwa�o�ci zjawisk. Wyzwolenie jest mo�liwe dok�adnie dlatego i?cierpienie r�wnie?posiada natur?nietrwa�o�ci i jest uwarunkowane. Gdy postrzega si?uwarunkowan?natur?zjawisk mo�na uwolni?si?od przywi�za? usun�� splamienia �wiatowych uwarunkowa?i w�z��w i osi�gn�� wolno�� przez powr�t do naszej pierwotnej czysto�ci. W owej czysto�ci wszystko jest postrzegalne jako jedno�� dzi�ki czemu mo�liwe jest podj�cie pe�nej wsp�czucia s�u�by na rzecz wszystkich czuj�cych istot. Nasza pierwotna czysto�� nazywana jest Natur?Buddy lub Pust?Esencj?w teoriach buddyjskich. Urzeczywistnienie tej esencji jest stanem nieograniczalno�ci obejmuj�cym wszystkie zjawiska i nazywa si?Dharmakaja. Uwarunkowana natura zjawisk oznacza r�wnie? �e Wyzwolenie mo�na osi�gn?poprzez dokonanie zmian kt�re wynikaj?z dzia�a?pe�nych determinacji i wytrwa�ego wysi�ku. Zwykle procedura praktyki zalecana w buddyjskich pismach sk�ada si?z przestrzegania zasad moralnych, kultywacji praktyk kontemplacji i medytacji kt�re umo�liwiaj?osi�gni�cie o�wieconego wgl�du. Zasady moralnego zachowania potrzebne s?aby praktykuj�cy mogli przej�� bez przeszk�d ku oczyszczeniu i praktyce wsp�czucia.
Praktyki medytacyjne pomagaj?uspokoi?umys? powstrzyma?go od rozproszenia i od senno�ci, utrzymuj?czujno�� i koncentracj? Medytacji u�ywa si?te?by wzmocni?wgl�d w natur?rzeczywisto�ci nauczany przez Budd? Tylko w g��bokiej medytacji mo�liwe jest wydobycie na powierzchni?ukrytych w pod�wiadomo�ci z�udze?i przywi�za? kt�re mog?w�wczas by?rozpoznane jako z�udzenia. Dzi�ki medytacji stopniowo odzyskuje si?pierwotn?czysto��. Poprzez wytrwa�e pod��anie �cie�k?�ycia buddyjskiego, pe�n?pilnej praktyki, m�dro�� i wsp�czucie zostaj?naturalnie pobudzone, przenikaj�c nasze codzienne czynno�ci. Poszerzy si?nasz ogl�d �wiata, jednocze�nie samolubne zainteresowania i tendencje os�abn? Nasza troska i dobro?nie b�d?ograniczone do osobistych zwi�zk�w lub motywacji zysku lecz w spos�b naturalny rozprzestrzeni?si?dla wszystkich istot czuj�cych. W rezultacie tego �y?b�dziemy w pe�nej pokoju r�wnowadze z g��bokim poczuciem szcz�cia i wolno�ci.
W oparciu o powy�sz?not?wprowadzaj�c?mo�na zsumowa?g��wne cechy buddyzmu jak nast�puje:
Podstawowe zasady nauk chrze�cija�skich ukazane zosta�y poni�ej moimi s�owami. Podkre�lam indywidualn?prezentacj?mojego zrozumienia nauk chrze�cija�skich - r�ni si?ona od katechizm�w ko�cio��w chrze�cija�skich tym i?nie jest ukazana jako artyku?wiary lecz jako ogl�d z punktu widzenia outsidera. Nie mniej jednak nie jest to krytyczny g�os niewierz�cego lecz pe�en sympatii i obiektywno�ci ogl�d. Jezus wielokrotnie ukaza?mi si?we snach. Pod��aj�c za wskaz�wkami mojego nie�yj�cego mistrza, jogina C.M. Chena, odprawia�em, ofiary ognia dla �wi�tych chrze�cija�stwa przy ka�dym Bo�ym Narodzeniu i ka�dej Wielkiej Nocy przez ostatnie 23 lata. Wida?wi�c jasno i?darzymy �wi�tych chrze�cija�stwa pe�nym szacunkiem. Poni�ej wyja�ni?to szczeg�owo.
Absolutna, ostateczna rzeczywisto�� jest doskona�a i nieograniczona, poza ludzkim zrozumieniem. W oparciu o objawienia sformu�owania zosta�a teologia kt�rej zadaniem jest prowadzenie ludzi ku harmonii z najwy�sz?rzeczywisto�ci? kt�ra nazywa si?B�g. Zgodnie z ludzkim pojmowaniem uwa�a si?Boga za Pierwsz?Przyczyn? Stworzyciela. Celem wszystkich �yj�cych istot jest urzeczywistnienie jedno�ci z Bogiem kt�ry jest rzeczywisto�ci?ostateczn?
�ycie ludzkie pe�ne jest smutk�w. Nieszcz�cia s?spowodowane egoizmem kt�ry neguje bo�� chwa��, b�d�c?pe�n?wsp�czucia mi�o�ci?uniwersaln? Korzeniem wszystkich cierpie?w naszej egzystencji �wiatowej jest podstawow?niewiedz? kt�r?narzuca ograniczono�� ludzkiej percepcji i wiedzy, powoduj�ca niemo�no�� znalezienia zadawalaj�cego sposobu �ycia w zgodzie z wol?bo�� i bo�� mi�o�ci? Z�o jest odrzuceniem mi�o�ci Boga. Wp�yw z�a manifestuje si?jako grzechy r�nego rodzaju. Podstawowa niewiedza, polegaj�ca na zawierzaniu ograniczonej wiedzy ludzkiej zamiast wype�niania przykaza?bo�ych, okre�lona zosta�a w teorii jako grzech pierworodny, nieszcz�sne dziedzictwo spowodowane kulturowym uwarunkowaniem istot ludzkich.
Dla zbawienia wszystkich istot ludzkich z ich grzech�w aby mog�y osi�gn�� �ycie w niebie z Bogiem, B�g wcieli?si?w Jezusa z Nazaretu, kt�ry okre�lany jest jako syn Bo�y. Poprzez absolutn?ofiar?na krzy�u zbawienie wszystkich istot ludzkich sta�o si?mo�liwe. Jezus zmartwychwsta?w trzy dni po swej �mierci krzy�owej. Istoty ludzkie mog?otrzyma?ow?�ask?zbawcz?jedynie i wy��cznie poprzez akt wiary w Jezusa. Bez �aski Jezusa cz�owiek jest skazany na wieczne pot�pienie w piekle. Aby zapewni?sobie �ycie w ca�kowitym poddaniu si?woli bo�ej chrze�cijanin powinien kocha?Boga ponad wszystko, mi�owa?innych jak siebie samego, przestrzega?si?przykaza?bo�ych, modli?si?regularnie do Pana i bra?udzia?w zgromadzeniach ko�cielnych. W przypadku przekroczenia przykaza?chrze�cijanin powinien wyrazi?skruch?i prosi?Boga o przebaczenie, zwykle za po�rednictwem ksi�dza poprzez sakrament spowiedzi �wi�tej. W ten spos�b chrze�cijanin zapewnia sobie wst�p ,do nieba po �mierci.
W oparciu o powy�sze wprowadzenie mo�na nast�puj�co zsumowa?g��wne cechy chrze�cija�stwa:
1. Wsp�lny w�tek w buddyzmie i chrze�cija�stwie
Rzeczywisto�� absolutna jest niesko�czona, niezale�na, le�y poza zwyk�ym ludzkim do�wiadczeniem i zrozumieniem. Wszystko dzieje si?w rzeczywisto�ci absolutnej. Istoty ludzkie cierpi?gdy?straci�y ��czno�� z ow?rzeczywisto�ci?absolutn? Powodem utraty jedno�ci z ni?s?przeszkody, stworzone przez samych ludzi. Je�eli b�dzie si?post�powa?zgodnie ze wskaz�wkami zawartymi w duchowych objawieniach mo�liwe jest usuni�cie owych przeszk�d poprzez praktyk?duchow? Rezultatem tego b�dzie osi�gni�cie szcz�liwego pojednania z absolutn?rzeczywisto�ci? Powy�sze uog�lnienie wydaje si?dobrze okre�la?podstawowy w�tek zar�wno buddyzmu jak i chrze�cija�stwa.
W celu przekroczenia barier oddzielaj�cych ograniczone ludzkie bytowania od niesko�czonej rzeczywisto�ci absolutnej nauczyciele duchowi podali r�ne sposoby praktyki i dzia�ania, oparte na do�wiadczeniach duchowych objawie?i przekaz�w. Owe nauki mo�na podzieli?na dwie podstawowe grupy: do�wiadczenia mistyczne oraz konceptualne zapisy tych do�wiadcze? W buddyzmie do�wiadczenia mistyczne odgrywaj?wa�n?role na �cie�ce Czan (Zen) oraz w tantrze (Wad�rajana). W chrze�cija�stwie istnieje wiele relacji takich do�wiadcze?w �ywotach �wi�tych i Jezusa. Do�wiadczenia mistyczne le�� poza zakresem zwyk�ych por�wna? dlatego nie b�d?czyni?rozr�nie?w tej sferze.
W zakresie koncepcji i sformu�owa?intelektualnych teorie buddyjskie s?zwykle oparte na jednym poj�ciu uniwersalnym, to jest poj�ciu Pustej Istoty (Siunjata) - czy te?natury Buddy, kt�ra znajduje si?we wszystkich istotach. Wprowadzenie takiego poj�cia uniewa�nia wszelkie inne, fragmentaryczne podzia�y poj�ciowe. Podstawow?funkcj?tego fundamentalnego poj�cia jest usuni�cie ogranicze?narzuconych przez koncepcj?JA (immanentnie istniej�cej duszy - zasady wiecznej ja�ni jednostkowej), gdy?takowa koncepcja nie znajduje odno�nika w rzeczywisto�ci, jest fikcyjna. Poj�cie pustki jest te?wy��cznie przej�ciowym, pedagogicznym narz�dziem, kt�re nie desygnuje istniej�cej niezale�nie, niewyra�alnej rzeczywisto�ci obiektywnej, absolutu. W taki to spos�b nauki buddyjskie wykorzystuj?koncepcj?pustki jako narz�dzie oparte na zasadzie dualizmu przedmiotu i podmiotu, na rozr�nieniu pojmowanym konwencjonalnie, bez przyjmowania ekstremalnej pozycji eternalizmu czy nihilizmu. Co wi�cej, w naukach buddyzmu takie u�ycie narz�dzi dualistycznych teorii nie jest konieczno�ci? jak wida?w historiach nauczania mistrz�w Czan lub tantrycznych guru Indii i Tybetu.
W przeciwie�stwie do buddyzmu, chrze�cija�ska teologia oparta jest na koncepcji istnienia BOGA, kt�ry jest rzeczywisto�ci?absolutn? bez wzgl�du na niewystarczaj�c?referencyjno�� takiej koncepcji. Chocia?istniej?tu dwie szko�y teolog�w, utrzymuj�ce odmienne pogl�dy, twierdz�ce i?wszechmocny B�g istnieje "we wszystkim" lub istnieje "gdzie?tam", obie szko�y zgadzaj?si?co do koncepcji okre�laj�cej tego Boga jako rzeczywisto�� absolutn? Koncepcja teologiczna o Bogu istniej�cym "we wszystkim" jest bli�sza niedualistycznym naukom buddyzmu ni?pogl�d o Bogu "gdzie?TAM". Nie mnie jednak w odniesieniu do Boga jako Stworzyciela wszech�wiata zawarte jest istnienie dualizmu przedmiotu i podmiotu. Chocia?w naukach chrze�cija�skich osi�gni�cie zwi�zku z Bogiem okre�lone jest jako wolne od rozr�nienia przedmiotu i podmiotu, nikt z nas, �miertelnik�w nie mo�e si?cieszy?tym tu na Ziemi, lecz mo�e dost�pi?tego jedynie po wst�pieniu do Nieba. Wobec tego s�usznym b�dzie stwierdzenie i?nauki teologii chrze�cija�skiej zosta�y sformu�owane w oparciu o �cis�e rozr�nienie dwoisto�ci przedmiotu i podmiotu.
Opieraj�c si?na powy�szych obserwacjach wydaje si?i?podstawowe r�nice mi�dzy naukami teoretycznymi buddyzmu i chrze�cija�stwa le�� w sposobie funkcjonowania fundamentalnych koncepcji obu religii na poziomie metaj�zykowym. Podej�cie buddyjskie zwraca si?ku u�ywaniu teorii li tylko jako narz�dzi naukowych, unikaj�c jednocze�nie stwarzania ontologicznych zobowi�za?w�r�d wyznawc�w, uwalniaj�c ich od dychtomii przedmiotu i podmiotu. Chrze�cija�stwo za?w swych teologiach opiera si?na teorii istnienia Boga jako rzeczywisto�ci absolutnej. Podej�cie buddyjskie jest sp�jne je�li chodzi o przekroczenie dualizmu i niewyra�alno�� rzeczywisto�ci absolutnej, podczas gdy nauki chrze�cija�skie s?dualistyczne na poziomie ziemskim, przekraczaj? �w dualizm jedynie w Niebie.
Innym sposobem wyra�ania podstawowych r�nic pomi�dzy naukami teoretycznymi buddyzmu i chrze�cija�stwa polega na wskazaniu podstawowej r�nicy w sposobie u�ywania my�lenia konceptualnego. Pierwszy pogl�d uczy i?koncepcje, chocia?oparte na rozr�nieniu przedmiotu i podmiotu, mog?by? u�yte jako pe�ne znaczenie symbole czy odniesienia, wskazuj�ce na rzeczywisto�� absolutna. Drugi pogl�d m�wi i?koncepcje, b�d�c narz�dziami dualistycznymi, nie s?adekwatne we wskazaniu rzeczywisto�ci absolutnej, za?je�li traktuje si?koncepcje i symbole dos�ownie lub literalnie, mog?one stanowi?przeszkod?w urzeczywistnianiu absolutu. Fundamentalne r�nice opisane powy�ej s?�atwo postrzegalne przez filozof�w i teolog�w, lecz wielu zwyk�ych ludzi uzna je za zbyt subtelne i niezrozumia�e. Dlaczego wiec trzeba je podkre�la? Pozw�lmy sobie zbada?te r�nice , po pierwsze z punktu widzenia funkcji religii jako system�w wyzwolenia czy zbawienia, po drugie za? w duchowych osi�gni�ciach, do kt�rych wiod?
2. R�nice w g��wnych funkcjach religii jako system�w zbawienia
I - Jako Duchowe Schronienie.
Istnienie wszechmog�cego i doskona�ego Pana, kt�ry jest zdolny i ch�tny do udzielenia �aski zbawiania jest bardzo zach�caj�ce, uspokajaj�ce i �atwo pobudza ferwor religijnego uniesienia. W tradycji buddyjskiej istoty transcendentalne, Buddowie i Bodhisattowie s?cz�sto czczeni w podobnym �wietle przez wiernych, chocia?na poziomie filozoficznym taki pogl�d jest kszta�towany przez zrozumienie i?Buddowie i Bodhisattowie posiadaj?r�wnie?bezja�niow?natur?Pustki, nie maj?niezale�nego, absolutu bytu. W jaki?wi�c spos�b Buddowie, nie posiadaj�cy absolutnego bytu niezale�nego, s�u�y?mog?jako schronienie duchowe? Odpowied?brzmi: nie tylko Buddowie, lecz wszystkie rzeczy nie maj?bytu niezale�nego i absolutnego. Gdy pojmie si?t?prawd? wtedy wszelkie smutki i zmartwienia pochodz�ce z poczucia JA znikaj?w wyniku stopniowej praktyki buddyjskiej oraz dzi�ki bezstronnej, pe�nej wsp�czucia s�u�bie innym istotom. M�wi�c kr�tko, istnienie osoby Boga absolutnego wzbudza ferwor wiary religijnej i stanowi schronienie dla wiernych, podczas gdy brak istnienia absolutnego boga nauczany przez buddyzm, oznacza schronienie oparte na przebudzeniu i na zrozumieniu prawdy. W buddyzmie uznaje si?i?istota ludzka mo�e osi�gn�� przebudzenie ku prawdzie bez uprzedniej znajomo�ci nauk buddyjskich
II - Jako �r�d�o mocy i wsparcie.
Gdy kto?napotka w �yciu cierpienie lub tragiczne zdarzenia wiara religijna jest w stanie pom�c mu w przej�ciu przez trudne do�wiadczenia i daje poczucie opieki, wsparcia i mocy. Trudno jest jednak poj�� dlaczego wszechmocny B�g, kt�ry wyra�a sw?mi�o�� do ludzko�ci, mia?by dopu�ci?istnienie cierpienie i z�a.
Teologia mo�e oferowa?wyja�nienia o potrzebie istnienia wolnej woli, kt�ra umo�liwia pe�ny wyb�r mi�o�ci bo�ej ponad wszystko inne, lub te?o grzechu pierworodnym istoty stworzonej, kt�ra sprzeciwi�a si?stw�rcy, albo o wszechmocy Boga, kt�ra wyra�a si?w�a�nie poprzez ofiarowanie swego syna na m�ki i cierpienia dla zbawienia �wiata. Dlaczego jednak nienarodzone dzieci maja gin�� w wyniku aborcji? Czy to tez jest wola boga? Czy takie dzieci maja woln?wol? Dok�d w�druj?po �mierci? Nie mo�na si?oprze?refleksji na temat pochodzenia takich pyta? Czy s?one rezultatem niekompletnego nauczania religijnego czy trudno�ciami wynikaj�cymi z niedoskona�o�ci teologicznych dogmat�w.
Z drugiej strony, zrozumienie relatywnej, uwarunkowanej natury wszystkich zjawisk mo�e w rezultacie da?postaw?pe�n?tolerancji i akceptacji oraz silne poczucie odpowiedzialno�ci za siebie nawzajem, skoro nasze �ycia s?zdeterminowane sposobem w jaki siebie traktujemy i jak post�pujemy z naszym �rodowiskiem naturalnym, wliczaj�c w to �wiat nadprzyrodzony. Przy takim podej�ciu si�a i moc wynika ze zrozumienia fakt�w i ich akceptacji za?wsparcie wynika z poczucia wsp�lnego losu i uniwersalnej odpowiedzialno�ci.
III - Bycie przewodnikiem �yciowym.
Wy��cznym celem �ycia chrze�cija�skiego jest mi�owanie Boga, przestrzeganie jego przykaza?i spe�nianie Jego zamiaru, kt�rym jest zbawienie istot stworzonych, aby mog�y bra?udzia?w jego chwale, w �yciu wiecznym w Niebie. Je�eli kto?przyjmuje te nauki bez w�tpliwo�ci, wtedy staje si?wolny od egotycznego samolubstwa i ofiarowuje swe �ycie na s�u�b?bo�� i propagowanie Jego nauk. Tym sposobem mo�liwe jest prze�ycie pi�knego i szcz�liwego �ywota w poczuciu powszechnej mi�o�ci, s�u�by innym i popraw?sytuacji �yciowej ludzi. Taka postawa sprawdza si?dobrze w sytuacji pe�nej wiary i pod��ania za bezb��dnymi naukami. Jednak w sytuacji bardziej skomplikowanej, gdzie nauki s?niepe�ne lub nieprzekonywuj�ce, przyw�dcy religijni przejawiaj?naganne zachowania a wierni ulegaj?wp�ywom zewn�trznym - wtedy system religijny nie mo�e zapewni?zadawalaj�cego przewodnictwa �yciowego i traci wp�yw na rzeczywisto��. Chocia?w buddyzmie r�wnie?istniej?zasady zachowania, kt�rych nale�y przestrzega? uwa�a si?je wy��cznie za pomocne �rodki, ukierunkowuj�ce nasze �ycie ku Wyzwoleniu. Nauka fundamentalna wskazuje na konieczno�� zrozumienia pustki jako natury rzeczywisto�ci, zamiast kierowa?praktykuj�cych ku jakim?celom czy zadaniu. Polega si?tu przede wszystkim na zrozumieniu sposobu w jaki rzeczy istniej?a nie na jakim?autorytecie. Skoro �wiat jest tak zmienny, tylko poleganie na naukach o pustej naturze zjawisk, wolno�ci od przywi�za? tolerancji, wsp�czuciu i m�dro�ci, mo�e zapewni?elastyczne i przekonywuj�ce przewodnictwo na �yciowej �cie�ce.
IV - Kultywowanie rozwoju duchowego.
Celem chrze�cija�stwa jest udzia?w Bo�ej chwale, w zwi�zku z Bogiem w niebie. Wobec tego duchowy rozw�j chrze�cijan mierzy si?ich mi�o�ci?do Boga, s�u�b?Bogu i dzieleniem si?mi�o�ci?Bo�� kt�r?otrzymuj? Innymi s�owy, rozw�j mo�na zmierzy?przez g��bi?mi�o�ci powszechnej i pe�nej mi�osierdzia s�u�by bli�nim. Na ziemi nie ma �adnych ogranicze?dla tak pojmowanego duchowego rozwoju chrze�cijan. Niemniej jednak fundamentalna postawa chrze�cija�ska zawsze jest ograniczona poprzez poczucie bycia niedoskona�ym, grzesznym stworzeniem potrzebuj�cym przyw�dztwa i u�wi�caj�cej �aski swego stw�rcy. Tego rodzaju postawa mo�e niepotrzebnie ogranicza pe�ny rozw�j potencja�u w�asnego, spowodowany rozkwitem niezale�no�ci, stymuluj�cej najlepsze osi�gni�cia duchowe jednostki.
Celem buddyzmu jest wyzwolenie wszystkich istot czuj�cych poprzez pe�en i harmonijny rozw�j m�dro�ci i wsp�czucia. Dlatego te?buddyjski rozw�j duchowy mierzy si?aktywno�ciami m�dro�ci i wsp�czucia w �yciu. Obiektywnie rzecz bior�c takie podej�cie mo�e wydawa?si?zbyt abstrakcyjne. Jakkolwiek, buddysta mo�e do�wiadcza?wewn�trznego pokoju i wsp�czucia, kt�re wynikaj?z praktykowania wolno�ci od przywi�za?i nieegoistycznej s�u�by innym. Buddy�ci r�wnie?polegaj?na przewodnictwie, udzielanym przez Budd�w i mistrz�w Dharmy. Lecz �aden z nauczycieli nie jest w stanie narzuci?komu?absolutnej dominacji, je�li poprawnie rozumie si?nauczanie o pustce jako naturze rzeczywisto�ci. W s�ynnej i szeroko recytowanej sutrze buddyjskiej Wad�raczedhika (sutra Diamentowa), powiedziane jest �e nauki s?tylko jak trawa kt�rej zadaniem jest przewiezienie pasa�er�w na drug?stron?rzeki. Po przekroczeniu jej tratwa nie mo�e by?dla nikogo ci�arem. Jasne wi�c i?�cie�ka buddyjska w pe�ni kultywuje nieograniczony rozw�j duchowy.
3. R�nica w najwy�szym osi�gni�ciu duchowym obu tradycji.
Celem chrze�cija�stwa jest powr�t do Stw�rcy, zjednoczenie si?z najwy�sz?rzeczywisto�ci? Taki zwi�zek jest poza czasem, przekracza ca�kowicie ziemskie szcz�cie. Naucza si?i?taki zwi�zek le�y poza rozr�nieniami przedmiotu i podmiotu, chocia?niekt�rzy teologowie uwa�aj?�e niemo�liwe logiczne jest przekroczenie podstawowej r�nicy i przepa�ci dziel�cej Stw�rc?i jego stworzenie. Jak�e wobec tego mo�e dusza, prowadzona na �cie�ce duchowej poprzez �ycie, oparte na wierze w takie nieprzekraczalne oddzielenie Stw�rcy i stworzenia, osi�gn�� zupe�ne przeciwstawie�stwo tej wiary, wst�puj�c do Nieba? Co wi�cej, je�eli istniej?r�ne religie , wszystkie oparte na duchowym objawieniu, linii przekazu i roszczeniu jedynej s�usznej i prawdziwej ��czno�ci ze Stw�rc? kto mo�e zdecydowa?jaka jest naprawd?natura Stworzyciela, czy jest on jeden czy ma r�ne aspekty w r�nych religiach? �wiadomo�� istnienia jednego z tych problem�w rzuca cie?w�tpliwo�ci je�li chodzi o mo�liwo�� zjednoczenia si?z rzeczywisto�ci?absolutn?
Podej�cie buddyjskie unikn�o wszystkich tych trudno�ci. Budda nie upiera si?�e jest stw�rc?czegokolwiek. Jest On po prostu istot?czuj�c? kt�ra przebudzi�a si?ku prawdzie dotycz�cej relatywnej, konwencjonalnej natury wszystkich zjawisk. Je�eli kto?�yje i postrzega �wiat w zgodzie z prawd? mo�e zosta?wyzwolony od przywi�za?i ma moc przekroczenia cierpienia. Powstaje w nim wielkie wsp�czucie, wynikaj�ce z empatii i mi�o�ci do wszystkich istot czuj�cych. W rezultacie �ycie istoty o�wieconej po�wi�cone jest uzyskaniu �cie�ki ku Wyzwoleniu, b�d�cej �ywotem w �wietle prawdy absolutnej. Naturalnie i spontanicznie mog?rozwin�� si?ponadzmys�owe, nadzwyczajne zdolno�ci, jako rezultat �ycia w zgodno�ci z prawd?uniwersaln? Nie mniej jednak, podej�cie buddyjskie zawsze podkre�la wa�no�� rozwijania m�dro�ci i wsp�czucia oraz nieprzywi�zanie do rezultat�w rozwoju duchowego. Takie podej�cie kompleksowe, oparte na braku przywi�za? nawet podkre�laj�ce ograniczon? pedagogiczn?jedynie warto�� swych dogmat�w, wsp�brzmi dobrze z celem, kt�rym jest osi�gni�cie wyzwolenia i urzeczywistnienie niedwoistej, absolutnej rzeczywisto�ci.
Podsumowuj�c, zar�wno buddyzm jaki i chrze�cija�stwo za sw�j cel maja zjednoczenie z najwy�sz?rzeczywisto�ci? kt�ra znajduje si?poza dualizmem przedmiotu i podmiotu. Nauczanie buddyjskie rozwa�a mo�liwo�� niezale�nego przebudzenia duchowego a tak�e przeszkody jakie mog?powsta?w wyniku przywi�zania do werbalizacji nauk. Wobec tego, je�eli nauki buddyjskie s?w�a�ciwie rozumiane, mo�liwe b�dzie unikni�cie skrajnej pozycji opartej na dualistycznym podej�ciu do rzeczywisto�ci. Nauczanie chrze�cija�skie skupia si?wok� poj�cia Boga absolutnego, stworzyciela wszystkiego oraz Jezusa, Boga wcielonego - jedynego zbawiciela. Zgodnie z tym chrze�cijanin mo�e by?zbawiony jedynie poprzez ca�kowita wiar?w Boga i zupe�ne poleganie na nim. W rezultacie tego naucza si?i?zjednoczenie z niedualn?rzeczywisto�ci?ostateczn?jest osi�galne poprzez wiar?w podstawowe rozdwojenie (dualizm).
6) Z punktu widzenia praktykuj�cego buddysty.
Powy�sze por�wnanie buddyzmu i chrze�cija�stwa jest studiem religioznawczym, innymi s�owy - jest to ocena z punktu widzenia obserwatora. Takie podej�cie ma zalet?bycia obiektywnym, niemniej jednak, w przypadku w kt�rym analizuje si?przedmiot niemo�liwy do adekwatnej prezentacji w teorii, zawieraj�cy tajemnice wiary, oddania duchowego i �wiat�w ponadzmys�owych, taka ocena z punktu widzenia obserwatora mo�e by?powierzchowna, niew�adna by dotrze?do sedna sprawy, niesprawiedliwa.
Dlatego te?istnieje potrzeba, je�eli niniejsze studium ma by?przydatne dla praktykuj�cych, aby dokona?przegl�du por�wnawczego z punktu widzenia osoby wtajemniczonej. Jako buddysta - nie w sensie rozr�nienia sekciarskiego - lecz po prostu definiuj�c moj?pozycje - chc?ofiarowa?poni�sze uwagi.
6.1. Rzeczywisto�� duchowa poza granicami okre�le?
Niekt�rzy ludzie s?doskonali je�li chodzi o teorie lecz kiepscy w praktyce. Inni sa wspaniali w dzia�aniu lecz s�owa przychodz?im z trudno�ci? Czyje?duchowe bogactwo i zas�uga nie jest spraw?s��w i czyn�w lecz raczej szczero�ci i praktyki. Podobnie sprawa si?ma je�li chodzi o zwyk�e rozr�nienie mi�dzy chrze�cijaninem a buddyst?- nie jest ono wyrazem r�nicy w duchowym rozwoju, kt�ry mo�na mierzy?w��cznie w oparciu o widoczny spok�j wewn�trzny, szczero�� i wsp�czucie. Nie ma powodu aby unosi?si?dum?z powodu wyboru kt�rej?religii - gdy?w oczach chrze�cijanina i tak ca�a chwa�a nale�y si?Bogu, a wi�c nie ma miejsca na dum?osobist? Dla buddysty duma jest oznak?trzymania si?poczucia JA, egotyzmu, kt�ry powinien zosta?wykorzeniony.
Chocia?jestem buddysta wielokrotnie mia�em sny i Jezusie. Inny buddysta, profesor Chin Tang Lo z uniwersytetu Hawaii w Manoa opowiada?mi ze r�wnie?widzia?we �nie Jezusa. Ko�o roku 1975 kiedy zacz��em samodzielnie studiowa?buddyzm, chodzi�em r�wnie?do ko�cio��w chrze�cija�skich i studiowa�em Bibli? Jednak moje sny o Jezusie mia�y miejsce w innym czasie, oko�o roku 1980, kiedy to dope�ni�em czterech milion�w powt�rze?mantry Buddy Amitabhy. W jednym z owych sn�w Jezus pojawi?si?w d�ugiej, bia�ej szacie i da?mi kr�tk?bia�� szat?z fragmentami chi�skich ksi�g buddyjskich, wypisanych na jej podszewce. Jak nale�y rozumie?taki sen? Kluczowym punktem w zrozumieniu tego zjawiska jest zdanie sobie sprawy z tego �e duchowa rzeczywisto�� nie mo�e by?wyra�ona przez konceptualne a wi�c ograniczone ze swej natury, opisy.
Jogin C. M. Chen, m�j nie�yj�cy ju?Guru, wyjawi?mi kiedy?i?otrzyma?we �nie prezent w pude�ku kt�re mia�o zawiera?pos��ek bodhisattwy Guan-Jin (sansk. Awalokite�wara), lecz gdy je otworzy?okaza�o si?�e jest tam pos�g Jezusa. Jego przyjaciel, zmar�y profesor i s�ynny t�umacz buddyjski Karma C.C. Chang, mia?podobny sen, z t?r�nic?i?mia?otrzyma?pos�g Jezusa, kt�ry w ko�cu okaza?si?by?wizerunkiem Guan-Jin. Jogin Chen naucza?�e sny powy�sze wskazuj?na istnienie duchowego zwi�zku. Jezus jest powi�zany z bodhisattw?Awalokite�war? Zgodnie z naukami buddyzmu bodhistattwa mo�e pojawia?si?w ka�dej dowolnej formie, kt�ra jest pomocna w nawracaniu i wyzwalaniu istot czuj�cych z cierpienia, za?proces zbawienia mo�e trwa?wiele kolejnych �ywot�w. Z takiego punktu widzenia nie jest dziwnym czy zaskakuj�cym fakt i?emanacja bodhisattwy Awalokiteswary ( w formie Jezusa) mia�a by naucza?nie filozofii absolutnej buddyzmu, lecz prostej teorii zbawienia czy odkupienia grzech�w poprzez wiar?i przestrzeganie przykaza?
Powy�ej wspomniane sny zosta�y wyjawione aby duchowi praktykuj�cy mogli doceni?ich wag? W tych stwierdzeniach nie ma �adnej sekciarskiej kalkulacji czy motywacji i jest to ca�kowicie odmienne od nieszcz�snych praktyk maj�cych na celu pomniejszanie czy poni�enie religii innych ludzi. Niechaj czytelnik �askawie dostrze�e owa subteln?r�nic?
6.2. Przekraczanie samolubstwa-egotyzmu
Je�eli pojmiemy i?spraw?podstawow?jest osi�gniecie wyzwolenia z okow�w egotycznego samolubstwa, wtedy �atwym b�dzie docenianie zalet chrze�cija�stwa, kt�rego nauczanie, je�li b�dzie przyj�te bez opor�w, r�wnie?oferuje efektywn?drog?ku wyzwoleniu si?z ciasnych okow�w poczucia ograniczonej ja�ni jednostkowej. Jednak w wypadku, w kt�rym nie jest mo�liwy g��boki wgl�d w natur?bezja�niowo�ci lub kiedy zrozumienie uwarunkowanego sposobu istnienia wszelkich zjawisk przekracza zdolno�� pojmowania danej osoby poszukuj�cej duchowego zbawienia, w�wczas wiara we wszechmocnego i �askawego Pana Boga wydaje si?by?cudown?alternatyw? Co wi�cej, je�eli kto?po�wi�ca si?przez ca�e �ycie s�u�bie mi�o�ci powszechnej, wtedy r�nice teoretyczne i podzia�y po prostu trac?znacznie. Tym samym wyj�cie poza dychotomi?przedmiot/podmiot mo�e zosta?dokonane nawet przy u�yciu systemu wierze? kt�ry oparty jest na takiej dychotomii.
Z punktu widzenia logiki brzmi to paradoksalnie czy sprzecznie. Jednak z duchowego punktu widzenia w tajemniczy spos�b �wiatowe ograniczenia zostaj?przekroczone. W buddyzmie nazywa si?to "przebudzenie po�r�d zgie�ku �wiata".
Buddyjska Szko�a Czystej Krainy jest r�wnie?oparta na g��bokich naukach o braku istnienia ja�ni, o byciu wolnym od ja�ni i o pustce jako naturze formy a formie jako naturze pustki. Nie mniej jednak wielu zwyk�ych ludzi, kt�rzy nie posiadaj?wy�szego wykszta�cenia filozoficznego, uwa�a i?nauki Szko�y Czystej Krainy przypominaj?podej�cie chrze�cija�stwa, je�eli tylko podstawowe r�nice w �wiatopogl�dach mo�na na chwil?od�o�y?na bok. W chrze�cija�stwie wyznacznikami poszukiwania wiecznej szcz�liwo�ci?s?takie terminy jak Niebo, B�g, anio�y, wiara, wola, przykazania. Podobnie, w tradycji czystej Krainy kluczowymi sk�adnikami s?Czysta Kraina, budda Amitabha, �wi�te istoty, wiara, wola i praktyk. Oczywi�cie nauki czystej Krainy nie s?ograniczone przez struktur?lecz mog?by?poszerzone w kierunku uzyskania g��bokiego wgl�du filozoficznego, w kt�rym m�wi si?i?Czysta Kraina ma miejsce TU i TERAZ oraz i?Czysta Kraina ma miejsce tam, gdzie Umys?jest czysty.
Jako praktykuj�cy buddysta do�wiadczy�em wielu nadprzyrodzonych zjawisk. Dla takich jak ja praktykuj�cych poleganie na wsparciu Buddy jest praktycznie nie odr�nialne od chrze�cija�skiego polegania na �asce wszechmocnego i dobrego Pana Boga. Przewodnictwo i wsparcie, jakie buddysta praktykuj�cy mo�e otrzyma?od istot nadprzyrodzonych jest r�wnie realne i wymierne jak namacalne przedmioty w �wiecie, kt�ry postrzegamy poprzez zmys? Czy istnieje ja�� czy te?nie, �wiat duchowy i duchowa rzeczywisto�� JEST. Je�eli kto?jest szczery w pracy nad przekroczeniem ogranicze?w�asnego JA, wtedy duchowa rzeczywisto�� uka�e si?sama z siebie, na tyle na ile jeste�my w stanie uwolni?si?od w�adzy egotyzmu. Efektywn?�cie�ka uwolnienia si?od egotyzmu jest praca pe�na wsp�czuj�cej mi�o�ci - pomaganie innym. Poprzez woln?od egoizmu prac?dla innych naturalnie poznajemy otwarto�� �wiata. Wyzwalamy si?z ma�ej celi wi�ziennej egoizmu.
6.3. Pu�apka formalizmu.
Wiara powinna by?oparta o duchowa wizj? wgl�d w natur?rzeczywisto�ci. Pod nieobecno�� takiego wgl�du, z powodu duchowej niedojrza�o�ci mas ludzkich przechowuje si?objawienia i g�osi ich nauki poprzez instytucje religijne i linie przekazu. G��wna wad?instytualizacji nauk duchowych jest nadmierne przestrzeganie formalizm�w i pos�usze�stwa autorytetom. R�wnie?sekciarstwo powstaje dzi�ki nadmiarowi formalizm�w. Poczucie prawowierno�ci i wywodz�cy si?ze?os�dzaj�cy stosunek do outsider�w, te zjawiska r�wnie?wywodz?si?z irracjonalnego przestrzegania formalizm�w religijnych. Grupy religijne i praktykuj�cy powinni nieustannie sprawdza?swoja praktyk? aby mie?pewno�� �e s?ukierunkowani ku osi�gni�ciu jedno�ci z najwy�sz?rzeczywisto�ci?a nie pogr��aj?si?w �wiatowym wsp�zawodnictwie i warto�ciowaniu innych.
Je�eli kto?jest szczery w d��eniu do prawdy najwy�szej, powinien by?r�wnie?otwarty na pogl�dy i pytania innych. Je�eli to, w co kto?wierzy jest prawd? w�wczas nie ma potrzeby aby tak?prawd?narzuca?innym. Aby propagowa?najwy�sz?prawd?wystarczy pom�c innym by sami mogli dojrze?�wiat�o. Zrozumienie prawdy nie jest do osi�gni�cia przez u�ycie si�y, wobec tego nie powinno by?w tym ��danych nacisk�w. Wszyscy kt�rzy twierdz?i?nauczaj?prawdy powinni przynajmniej przestrzega?tych podstawowych zasad.
Je�eli chrze�cijanie b�d?wsp�y?tylko z chrze�cijanami wtedy mi�o�� powszechna Boga nie b�dzie urzeczywistniona. Je�eli buddy�ci b�d?jednoczy?si?tylko z buddystami, w�wczas nauczanie o Niesko�czonym Umy�le nie b�dzie praktykowane. W �yciu codziennym, tak naprawd?z kim chcesz mie?kontakt komu ufasz? Nie zwracamy uwagi specjalnie na to, do czego osoba si?przyznaje lecz jak �yje i co praktykuje. Nie stwarzamy podzia��w poprzez bezmy�lne przestrzeganie formalizm�w. Prawda najwy�sza to fakt i?wszyscy istniejmy w niesko�czonej jedni. Je�eli ranimy kogo?lub szkodzimy mu, w �wiecie duchowej rzeczywisto�ci jest to dzia�anie samob�jcze. �ycie jest kruche, dlatego nie mo�emy sobie pozwoli?na wzajemne z�e traktowanie si? lecz powinny�my pomaga?sobie i wspiera?si?na naszej drodze.
7) Wyja�nienie nieporozumie?dotycz�cych buddyzmu.
W ksi��ce "Przekroczy?pr�g nadziei" Jana Paw�a II znajduje si?szereg odniesie?do buddyjskich nauk b�d?terminologii, kt�re w spos�b oczywisty s?oparte na nieporozumieniach. Poni�ej przytocz?te fragmenty z ksi��ki, podkre�laj�c kluczowe punkty i dodaj�c w nawiasach numery strony z kt�rej pochodz?i zaopatrz?je w kr�tkie komentarze. Mam nadziej? �e w ten spos�b nieporozumienia si?wyja�ni?i osi�gnie si?w�a�ciwe zrozumienie
1. "Kto przyjmuje Objawienie, a w szczeg�lno�ci Ewangeli? dla tego musi by?jasne, i?lepiej jest istnie? ni?nie istnie? I st�d nie ma w polu widzenia Ewangelii miejsca na �adn?'nirwan?, na �adn?apati?czy rezygnacj?/u>" (s.37).
Komentarz:
Nirwana jest ca�kowit?wolno�ci?od cierpienia i dlatego znajduje si?poza strefami transmigracji w cyklu narodzin i sieci. Przyjrzyjmy si?�yciu Buddy �akjamuniego! Po osi�gni�ciu O�wiecenia nie popad?w apati?, ani nie zrezygnowa?ze �wiata cierpienia, a zamiast tego po�wi�ci?reszt?�ycia na nauczanie ludzi ze wszystkich stan�w spo�ecznych jak osi�gn�� ostateczne wyzwolenie z cierpienia. Kojarzenie nirwany z apati?i rezygnacja jest oczywistym b��dem B�g jest poza cierpieniem w �wiecie, ale tego rodzaju stan transcendentalny nie usprawiedliwia okre�lenia Jego egzystencji mianem apatii czy rezygnacji. Je�li mo�na zrozumie?najwy�sz?transcendencj?Boga, to tak samo mo�liwa staje si?nirwana bez apatii czy rezygnacji.
2. "Agnostycyzm nie jest ateizmem, nie jest w szczeg�lno�ci programowanym ateizmem, tak jak by?nim ateizm marksistowski, a w innym wydaniu, ateizm O�wiecenia" (s. 48).
3. "Buddyzm jest w znacznej mierze systemem 'ateistycznym'" (s. 78).
Komentarz:
Buddyzm mo�e zosta?sklasyfikowany jako ateistyczny jedynie w tym sensie, �e z powodu braku w�a�ciwego odniesienia do ego, niemo�liwe staje si?usprawiedliwienie to�samo�ci Stw�rcy. W rzeczywisto�ci ostateczne pytanie nie dotyczy w buddyzmie istnienia czy nieistnienia to�samo�ci Stw�rcy, poniewa?chodzi tu raczej o to jak mo�na w odpowiedni spos�b odwo�a?si?do jakiejkolwiek absolutnej, niezale�nej to�samo�ci? W buddyjskich sutrach istnieje wiele konwencjonalnych odniesie?do niebia�skich istot i dlatego, je�li przedmiot ateizmu nie ogranicza si?do Boga ale bog�w, buddyzm nie mo�e zosta?uznany za ateistyczny.
4. "Tym bardziej nie jest Chrystus podobny do Buddy, z jego negacj?wszystkiego, co stworzone. Budda ma racj? gdy nie widzi w stworzeniu mo�liwo�ci zbawienia cz�owieka, ale nie ma racji, gdy z tego powodu odmawia wszystkiemu, co stworzone, wszelkiej warto�ci dla cz�owieka" (s. 50-1).
Komentarz:
Nauki buddyjskie maj?na celu rozwi�zanie problem�w od pocz�tku ich powstania, podczas gdy podej�cie chrze�cija�skie zawiera si?w kontek�cie opisanym przez objawienia. W konsekwencji, nauki buddyjskie podkre�laj?sztuczn?natur?konceptualnych r�nic oraz to jak osi�gn�� wolno�� od takich uprzedze? podczas gdy nauki chrze�cija�skie koncentruj?si?na wpojeniu wiary i obronie fundamentalnych dogmat�w. Chrze�cija�ski punkt widzenia sprowadza nauki buddyjskie do problemu stworzenia i jego warto�ci, pomimo tego, �e w istocie nauki buddyjskie koncentruj?si?na bezpo�rednim do�wiadczeniu rzeczywisto�ci poza i przed poj�ciem stworzenia. Powiedzie? �e Budda by?za lub przeciw stworzeniu jest zwyk�ym niezrozumieniem tego punktu nauk buddyjskich.
5. "Buddyzm, w r�nych swych formach, uznaje ca�kowit?niewystarczalno�� tego zmiennego �wiata i naucza sposob�w, kt�rymi ludzie w duchu pobo�no�ci i ufno�ci mogliby albo osi�gn�� stan doskona�ego wyzwolenia, albo doj��, czy to o w�asnych si�ach, czy z wy�sz?pomoc? do najwy�szego o�wiecenia" (Nostra Aetate, 2) (s. 74-5).
Komentarz:
Stan doskona�ego wyzwolenia jest najwy�szym o�wieceniem w tym sensie, �e wszelka niewiedza i wynikaj�ce z niej smutki zosta�y wykorzenione, przez co nie mog?ju?rzuca?�adnego cienia cierpienia. Nauki buddyjskie s?bogate w analizy i dialogi filozoficzne, a w zapisach szko�y Chan istnieje wiele anegdot demaskuj�cych buddyst�w, sutry i wszelkie formalistyczne podej�cie. W przeciwie�stwie do tego nauki chrze�cija�skie wymagaj?od swoich wyznawc�w wi�kszego ducha pobo�no�ci i ufno�ci.
6. Budda? (tytu?rozdzia�u) 1
Komentarz:
Znak zapytania wskazuje na brak zrozumienia lub w�tpliwo�ci. Lekiem na brak zrozumienia mo�e by?dok�adne studiowanie zagadnienia z otwartym umys�em, podczas gdy w�tpliwo�ci mo�na usun�� jedynie poprzez zrozumienie nauk i wprowadzenie ich w praktyk? Dzia�aniami swojego �ycia Budda naucza?o braku ego i wsp�czuj�cej s�u�bie. Czy w ten spos�b nie ustawi?paradygmatu uniwersalnej mi�o�ci, kt�rego te?naucza?Jezus?
7. "Trzeba jednak�e zaraz doda? �e soteriologia buddyzmu stanowi poniek�d odwrotno�� tego, co jest istotne dla chrze�cija�stwa" (s. 77).
Komentarz:
Wcze�niej ukaza�em, �e buddyzm i chrze�cija�stwo mo�e ��czy?og�lny schemat zbawienia. R�nice pomi�dzy nimi nie zawieraj?si?w przeciwstawnych doktrynach, lecz w zasadniczym podej�ciu dostarczaj�cym lek�w na cierpienie cz�owieka. Gdy nauki buddyjskie zostaj?dog��bnie zrozumiane, sztuczna granica zr�nicowania podmiotu i przedmiotu nie ma racji bytu. O jakiej opozycji mo�emy m�wi?w stanie jedno�ci?
8. Jednak�e zar�wno tradycja buddyjska, jak i metody z niej wynikaj�ce, znaj?prawie wy��cznie 'stereologi?negatywn?" (s. 77).
9. "... czysto negatywne 'o�wiecenie'" (s. 79).
Komentarz:
W naukach wcze�niejszego buddyzmu nacisk k�adziono bardziej na �cie�k?oczyszczenia. Tym niemniej nauki o wsp�czuciu przekazywa�y przyk�ady �ycia Buddy i jego g��wnych uczni�w, kt�rzy podr�owali niestrudzenie, aby je g�osi?wszelkim grupom ludzi. W naukach p�niejszego buddyzmu, mahajanie i tantrze, zawsze podkre�la si? �e wsp�czucie jest czo�owym elementem w poszukiwaniu O�wiecenia. W tych naukach nie ma nic negatywnego. Je�li chodzi nauki, kt�re podkre�laj?smutki �wiatowego �ycia, Biblia posiada je w nie mniejszym stopniu, dlatego tego rodzaju nauki papie?nie uwa�a za negatywn?
Pozosta�o pytanie: co negatywnego jest w buddyzmie? Po dog��bnym zrozumieniu buddyzmu okazuje si? �e nauki nie s?twierdzeniami na jaki?temat, lecz tylko wskaz�wkami kieruj�cymi ku ostatecznej rzeczywisto�ci. Jako wskaz�wki, nauki mog?by?jedynie neutralne, ale nie negatywne czy pozytywne, a ich funkcje pedagogiczne pozostaj?do dyspozycji nauczyciela i maja oparcie w duchowych do�wiadczeniach
10. "'O�wiecenie', jakiego dozna?Budda, sprowadza si?do prze�wiadczenia, �wiat jest z�y. Jest on tez �r�d�em z�a i cierpienia dla cz�owieka. A�eby wyzwoli?si?od tego z�a, trzeba wyzwoli?si?od �wiata. Trzeba zerwa?te wi�zy, jakie ��cz?nas z zewn�trzn?rzeczywisto�ci?/u> - wi�zy istniej�ce w naszej ludzkiej konstytucji, w naszej psychice i somatyce. Im bardziej uwalniamy si?od tych wi�z�w, im bardziej wszystko, co �wiatowe, staje si?nam oboj�tne, tym bardziej wyzwalamy si?od cierpienia, czyli od z�a, kt�re pochodzi ze �wiata" (s. 77-8).
11. "...wyzwalamy si?tylko poprzez zerwanie ze �wiatem, kt�ry jest z�y. Pe�nia tego zerwania, to nie zjednoczenie z Bogiem, ale tak zwana nirwana, czyli wej�cie w stan doskona�ej oboj�tno�ci wzgl�dem �wiata. Zbawi?si?/i>, to znaczy przede wszystkim uwolni?si?od z�a, zoboj�tnie?na �wiat, kt�ry jest �r�d�em z�a. Na tym ca�y proces duchowy si?ko�czy" (s. 78).
Komentarz:
Budda nigdy nie naucza? �e �wiat jest z�y, �e jest �r�d�em z�a i cierpienia, g�osi?raczej, �e �r�d�em wszelkich smutk�w i cierpienia jest niewiedza dotycz�ca ego. W buddyzmie naucza si? �e �wiat jest czysty wtedy, gdy umys?jest czysty. Wszelkie buddyjskie nauki k�ad�ce nacisk na smutki i nietrwa�o�� �wiatowej egzystencji mo�na bez trudu znale�� w Biblii. Uwolnienie si?od dominacji ego, mo�e pom�c w rozwoju duchowym; tym niemniej, takie ucieczki nie stanowi?same w sobie celu ostatecznego. Po uwolnieniu si?z poj�ciowej i emocjonalnej egocentryczno�ci, do�wiadcza si?nieograniczonej jedno�ci ze wszystkim co jest. W konsekwencji, spontanicznie widzi si?�wiat takim, jakim jest. Wsp�czucie i bezinteresowna s�u�ba dla wszystkich czuj�cych istot stanowi kluczowy sk�adnik nauk buddyjskich. Jak mo�na powiedzie? �e takie nauki prowadz?do oboj�tno�ci wobec �wiata?
12. "Mistyka
karmelita�ska zaczyna si?w tym miejscu, w kt�rym ko�cz?si?rozwa�ania Buddy i jego wskaz�wki dla �ycia duchowego" (s. 78).
Komentarz:
Nauki Buddy wskazuj?na ostateczn?rzeczywisto��, nie stwarzaj�c �adnych s�ownych ogranicze? Jakkolwiek ograniczenia nauk Buddy istniej?wy��cznie w oczach patrz�cego na nie.
Powy�sze komentarze s?zwi�z�e i mog?je z �atwo�ci zrozumie?ludzie nie obeznani z g��bokimi filozoficznymi naukami buddyzmu. Niemniej jednak zarysowuj?kluczowe punkty w miejscach, gdzie pojawi�y si?nieporozumienia i rzucaj?optymistyczne �wiat�o na faktyczne cechy nauk buddyjskich. Oby nieporozumienia zosta�y usuni�te, a wzros�o zrozumienie.
--------------
1 W angielskiej wersji ksi��ki papie�a ka�dy rozdzia?zaopatrzono w tytu?
8) Nauki chrze�cija�skie w nowym �wietle.
Nie powinno si?arbitralnie w��cza?do tradycji religijnych pewnych idei, kt�re s?im z natury obce, gdy?duchowa tajemnica spowija i chroni nauki w ich formie pierwotnej. Z drugiej strony jednak, dopuszczalne jest interpretowanie nauk w oparciu o duchowy wgl�d. Co wi�cej w�a�ciwe jest r�wnie?poprawianie nauk i korygowanie b��d�w kt�re wynik�y z kulturowych ogranicze? je�eli tylko duch podstawy nauk jest zachowany i przestrzega si?ich fundamentalnych zasad. Pami�taj�c o tych prawdach chcia?bym ofiarowa?poni�sze uwagi dotycz�ce chrze�cija�stwa:
8.1 Zgodnie z naukami chrze�cija�stwa Adam i Ewa zgrzeszyli i od tego czasu wszyscy ludzie, z wyj�tkiem Marii i Jezusa, s?grzesznikami. Jest to negatywna wizja ludzkiej natury. Nauki buddyjskie z kolei oparte s?o wizj?pierwotnej, podstawowej czysto�ci wszystkiego, ��czaj�c w to ludzk?natur? To jest pozytywna wizja ludzkiej natury. Nie mniej jednak, r�wnie?chrze�cija�stwo ma mo�liwo�� podkre�lania pozytywnego aspektu ludzkiej natury, opieraj�c si?na Biblii. Zgodnie z Ksi�g?Rodzaju, B�g ulepi?cz�owieka z gliny nast�pnie tchn�� we?oddech �ycia, dzi�ki czemu cz�owiek sta?si?�yw?istot? Je�li chodzi o oddech �ycia, kt�ry jest podstaw?bytu wszelkich istot, w owym oddechu jeste�my r�wnie czy�ci jak sam B�g. Owa pierwotna czysto�� nie mo�e by?podatna na skalanie, gdy?pochodzi od samego Boga. Dlatego te?powinni�my mie?zaufanie i wierzy?w pozytywny aspekt natury ludzkiej. Co wi�cej, w owej pierwotnej czysto�ci pochodz�cego od Boga oddechu �ycia, le�y naturalna jedno��, kt�ra przekracza rozr�nienie oddzielaj�ce Stw�rc?od stworzenia. Ci�g�e przypominanie o grzechu pierworodnym oddziela istoty ludzkie od Boga i rzuca cie?na nasze �ycie, podczas gdy pami�tanie o pierwotnej czysto�ci, kt�ra jest prawdziw?nasz?natur? jednoczy istoty ludzkie z Bogiem i daje nadziej?w �yciu. Je�eli w �wietle nauk Biblii oba podej�cia s?do przyj�cia, kt�re z nich powinny�my wybra?i stosowa?
8.2 Jedno�� w duchu uniwersalnej mi�o�ci zamiast polegania na Stw�rcy.
Jednym zbawieniem dla chrze�cijanina jest ca�kowite oddanie si?Bogu i mi�o�ci ku niemu. Tylko w imi?Jezusa i dzi�ki zbawczej mocy jego �mierci krzy�owej i zmartwychwstania mo�liwe jest oczyszczenie grzechu pierworodnego, kt�ry plami ka�d?bez wyj�tku istot?ludzk? Tak zupe�ne poleganie na Bogu wzmacnia dualistyczne rozr�nienie oddzielaj�ce Stw�rc?od jego stworzenia. Wed�ug buddyzmu nasze cierpienia i smutki s?zakorzenione w z�udnym poczuciu JA. Dzi�ki praktyce mo�liwe jest wyzwolenie si?od owej iluzji i powr�t do naszej pierwotnej czysto�ci. Budda jest w stanie ukaza?nam ca�� drog?ku takiemu wyzwoleniu lecz ka�dy z nas musi t?drog?przej�� samemu. Gdy osi�gamy wyzwolenie wszelkie rozr�nienia rozpuszczaj?si? Stajemy si?jedno�ci?ze wszystkimi buddami.
Je�eli chrze�cija�stwo mog�o by po�o�y?g��wny nacisk na poj�cie pierwotnej czysto�ci, zamiast podkre�la?grzech pierworodny, wtedy ukrzy�owanie i zmartwychwstanie Jezusa b�d?paradygmatem mi�o�ci powszechnej, kt�ra na drodze duchowej gotowa jest po�wi�c?nawet ziemskie �ycie, odzyskuj�c jednocze�nie jedno�� z rzeczywisto�ci?ostateczn?poprzez powr�t do pierwotnej czysto�ci. Jezus pozostaje inspiracja i przewodnikiem w praktyce powszechnej mi�o�ci. Poprzez tak?praktyk?�atwo jest poczu?jedno�� z Jezusem. Smutki i cierpienia tego �wiata s?wtedy postrzegane jako rezultat braku mi�o�ci powszechnej i nadmiaru egoistycznego samolubstwa. Nie ma ju?wi�cej potrzeby aby rzuca?win?na Adama, Ew?czy w�a. Nie potrzeba te?w�tpi?i zastanawia?si?czy te?za wszystkie cierpienia odpowiedzialny jest sam Wszechmog�cy. Potrzeba jedynie aby�my rozprzestrzeniali przes�anie mi�o�ci powszechnej, �yj�c woln?od samolubnych tendencji s�u�b?innym, praktykuj�c mi�osierdzie.
8.3 Wolno�� od egocentryzmu istot ludzkich.
W chrze�cija�stwie przyjmuje si?i?Biblia jest S�owem Bo�ym i wierzy si?i?autorzy pisali w zgodno�ci z objawieniem oraz inspiracj?Boga. Nie mniej jednak ca�kiem mo�liwe jest i?owe zapisy s?napi�tnowane osobistymi ograniczeniami autor�w. By?mo�e, z powodu istnienia ogranicze?ludzkiego pojmowania i j�zyka, B�g opisany w Biblii stanowi tylko nieudolne przedstawienie Absolutu. By?mo�e te? z powodu istnienia egocentryzmu istot ludzkich, one same w Biblii postawi�y si?na miejscu najwy�szym, ponad wszystkimi innymi istotami �yj�cymi na Ziemi?
W buddyzmie naucza si?i?wszystkie istoty �yj�ce s?r�wne. Dlatego te?wsp�czucie i mi�osierdzie obejmuje w buddyzmie wszelkie istoty czuj�ce, takie jak grzesznik�w w piek�ach, duchy w czy��cu, wszelkie istoty �yj�ce w naturze i mieszka�c�w niebios. Czy?praktyka mi�o�ci powszechnej oraz uniwersalne wyzwolenie nie wymagaj?takiego w�a�nie rozszerzania sfery wsp�czucia, aby sta�o si?ono wszechogarniaj�ce?
8.4 Zbawienie powszechne moc?ducha �wi�tego
"Ko�cio�y chrze�cija�skie tworz?mistyczne cia�o Ducha �wi�tego. Zbawienie odbywa si?w nim i poprzez nie, lecz tylko z �aski Jezusa". T?nauk?papiesk?mo�na by rozszerzy?nast�puj�co: Wszechobecny i wszechmocny Duch �wi�ty dokona zbawienia istot kt�re maj?wiar?w pierwotn?czysto��, w sw?�wi�t? natur?i kt�re �y?b�d?�yciem mi�o�ci powszechnej i s�u�by. Wtedy Duch �wi�ty nie b�dzie ograniczony jakimi?pogl�dami, definiuj�cymi jego cia�o mistyczne na ziemi.
9) Przekraczaj�c pr�g wyzwolenia.
Gdzie jest pr�g wyzwolenia? M�j nauczyciel, jogin Czen zawsze cytowa?wielkiego jogina Tybetu, Milarep? kt�ry m�wi? "Zrozumienie nietrwa�o�ci jest bram?nauki Buddy". W jaki spos�b mo�na przekroczy?owa symboliczn?bram?do pa�acu nauk Buddy? Przekroczenie owego progu polega na akcie wyrzeczenia.
Wyrzeczenie dla praktykuj�cego buddyzm nie jest ucieczk?od �ycia czy od spo�ecze�stwa. Jest to raczej odsuniecie si?od �wiatowych uwik�a? aby m�c skupi?si?lepiej na praktyce buddyjskiej, gdy?w ostatecznym rozrachunku owa praktyka zapewni trwa�e szcz�cie wszystkim. Wyzwolenie kt�re osi�gn�� Budda przekracza kr�g reinkarnacji poniewa?zosta�o ono osi�gni�te dzi�ki odci�ciu korzenia wszelkich cierpie?- z�udzenia JA. Nie jest to �atwe zadanie. Potrzebne jest wielkie zaanga�owanie aby osi�gn�� wymierny rezultat. Wszystko co mniejsze od pe�nego oddania i klauzuli najwy�szej wa�no�ci je�li chodzi o praktyk?buddyjsk?nie przyniesie ostatecznego rezultatu w postaci pe�nego wyzwolenia. Wobec tego wyrzeczenie jest przekroczeniem progu wyzwolenia. Wyrzeczenie nie koniecznie oznacza formalne przyst�pienie do zakonu. Niekt�rzy mnisi czy mniszki w buddyzmie legalnie wracaj?do stanu �wieckiego nie porzucaj�c przy tym d��enia do pe�nego wyzwolenia. Z kolei pewne klasztory s?tak zaj�te pracami budowlanymi, przyjmowaniem go�ci, zrzeszaniem wiernych etc. i?mnisi i mniszki maja tam niewiele czasu na nauk?czy praktyk?duchow? Niekt�rzy buddy�ci podejmuj?wysi�ek przyst�pienia do zakonu, lecz okazuje si?�e nie wiedz?dalej co robi? wi�c tylko czytaj?sutry w k�ko i zaczynaj?si?zastanawia?czy dokonali s�usznego wyboru. Niekt�rzy zostaj?mnichami w dzieci�stwie a p�niej zaczynaj?pragn�� �ycia �wieckiego. Inni s?wytrwali w poszukiwaniu prawdy lecz znajduj?przepisy na �ycia klasztornego zbyt rygorystycznymi.
M�wi�c kr�tko, wyrzeczenie powodowane poszukiwaniem wyzwolenia nie polega na przyj�ciu formalnych zobowi�za? Jednym kryterium praktycznym jest znalezienie otoczenie, w kt�rym mo�liwe b�dzie po�wi�cenie ca�ej energii praktyce buddyjskiej.
Wyrzeczenie obejmuje zrozumienie istotnych zasad nauk buddyjskich, wiar?opart?na inspiracji i do�wiadczeniach nadprzyrodzonych, szczere oddanie pracy dla po�ytku i szcz�cia wszystkich istot i zrozumienia krucho�ci i nietrwa�o�ci �ycia. Wymagane s?te?sta�e wyt�one wysi�ki w praktyce medytacji. Jest to wyb�r, kt�ry zmienia �ycie w spos�b fundamentalny i jest dedykowany ostatecznemu wyzwoleniu wszystkich istot. Oby wszyscy, kt�rzy aspiruj?ku wyrzeczeniu, zrozumieli je w�a�ciwie i dokonali go!
Rozw�j duchowy nie jest sprawa tego jak inni nas odbieraj?ani nie jest mierzony popularno�ci? Jest on tym, czym naprawd?jeste�my dla wszystkich istot czuj�cych, na ca�� wieczno��! Je�eli jeste?szczery i wci�� pami�tasz i?stoisz przed obliczem wszystkich istot przez wieczno�� wtedy twoja praktyka powoli przyjmie kszta�t wa�nego procesu duchowej transformacji.
Gdy Budda osi�gn�� O�wiecenie wyzwoli?si?ca�kowicie ze �wiatowego �ycia lecz pozosta?mi�dzy lud�mi aby da?im nauki i przewodnictwo. Gdy osi�ga si?buddyjskie wyzwolenie, jest to pe�ne wyrzeczenie bez porzucania spo�ecze�stwa. Po�r�d �wiatowego �ycia korze?��dzy usycha podczas gdy zakwita szcz�liwy spok�j, otwarto�� i r�wnowaga wyzwolenia.
Absolutny zwi�zek wyrzeczenia i wyzwolenia przypomina kwiat lotosu wyrastaj�cy po�r�d mulistej , brudnej wody, wolny od wszelkich splamie? Oby�my wszyscy cieszyli si?pi�knem rozkwitaj�cego lotosu jak najszybciej!